Góry Sowie to miejsce owiane wieloma tajemnicami i legendami. Jedną z nich jest legenda o nocnym myśliwym – jedna ze słynniejszych legend tych rejonów.

Nocny myśliwy

Bardzo dawno temu Góry Sowie zamieszkiwać miała zła istota, lubująca się w płataniu ludziom figli i straszeniu ich, nierzadko na śmierć. Przeganiała ona ludzi z lasów do tego stopnia, że ci bali się podchodzić nawet do oddalonych od dużych zagajników drzew. Istota przerażała zarówno dorosłych, jak i dzieci, a ci, którzy ją zobaczyli, zazwyczaj źle kończyli.

Jeden z walimskich cwaniaczków podczas kłótni w karczmie postanowił jednak udowodnić swoją odwagę. Założył się z innym gośćmi, że jeszcze tej samej nocy wyjdzie w góry, odnajdzie Nocnego Myśliwego i pokona go.

Ponieważ wypił już wtedy o wiele za dużo, jak powiedział tak zrobił. Kiedy tylko mężczyzna wszedł w ciemny las, porastający zbocza Gór Sowich, poczuł, że jest obserwowany. Nim zdążył zareagować, pojawiła się przed nim upiorna postać, a wraz z nią – stado różnokolorowych, wściekłych psów. Postać wydawała się balansować na granicy snu i jawy, lecz mężczyzna wiedział w głębi ducha, że jest prawdziwa.

Nocny Myśliwy bez litości obszedł się z człowiekiem, który zignorował jego zakaz i wszedł do lasu. Zrobił to, z czego słynął w najbliższej okolicy – postanowił przestraszyć niechcianego gościa. Spod ziemi wypuścił on olbrzymiego węża, który rzucił się na człowieka i atakował go, dopóki ten nie stracił przytomności.

Kiedy cwaniaczek wrócił rano do miasteczka, zmienił się tak bardzo, że znajomi nie byli w stanie go rozpoznać. Przede wszystkim, stracił on jednak umiejętność mowy – od tego czasu, gdy ktoś zapytał go o to, co mu się stało, potrafił jedynie wskazać przerażonym gestem na góry. Człowiek ten nie odezwał się już do końca życia.